Wspomnienia z pielgrzymek

LITWA, ŁOTWA
z perspektywy pielgrzyma
28 kwietnia – 3 maja 2017 r.

Pielgrzymka zaczęła się zimnym deszczem w Studziennicznej (Sanktuarium Maryjne). Zmarznięci ogrzaliśmy się w autokarze i w Trokach w restauracji karaimskiej.

Taki był początek… a co zrobiło na mnie największe wrażenie? Szydłów – młodzież mówi o takich miejscach magiczne, ja to odczułam jako miejsce najgodniejsze do objawień Maryjnych, które miały miejsce ponoć najwcześniej w Europie. Ogromne wrażenie robi też Góra Krzyży. Człowiek pyta siebie –jaki krzyż dźwigam? A dalej- ile tych krzyży!, ile cierpienia a może zawierzenia? Jest tam miejsce ze spaloną ziemią bo wciąż musimy pamiętać o przeszłości Litwy jako Republiki Radzieckiej… Część Litwinów jest religijna- można spotkać w wielu miejscach współczesne krzyże drewniane pięknie rzeźbione. Napotkana tu przez nas współczesna sztuka religijna – rzeźby, ikony, obrazy- jest na najwyższym poziomie (rzeźba JPII w Szydłowie, ikony w klasztorze franciszkanów w Szawlach, itp.)

A Wilno…
Zacznę od miejsc Świętych, najbardziej kojarzonych z Wilnem: Ostra Brama i Matka Boża Miłosierdzia, drugim ważnym miejscem jest kościół Miłosierdzia Bożego - tu obecnie znajduje się obraz „Jezu Ufam Tobie” Kazimirowskiego - to z nim siostra Faustyna Kowalska uzgadniała szczegóły wizerunku Chrystusa Miłosiernego, a trzecie dla mnie ważne miejsce to skromny domek siostry Faustyny. Ostrą Bramę nawiedziłam po raz drugi, ujrzałam ją w stanie odnowionym, schody drewniane zamieniono na marmury- może to i dobrze że Matka Boża ma tak godne miejsce, choć trochę żal drewnianych schodów wklęsłych od licznych kolan pielgrzymów. Domek Siostry Faustyny urzeka skromnością, a wzrusza relikwiarz. Mniej znany, a ściślej związany z siostrą Faustyną wizerunek Chrystusa Miłosiernego wydaje mi się bardziej monumentalny, szlachetny w swej prostocie, kolorystycznie chłodniejszy, bardziej pastelowy, piękny jest tu gest Chrystusa jakby odsłaniający dwa promienie płynące z serca. Osobiście wolę ten mniej popularny wizerunek.
Inne miejsca pielgrzymowania to przepiękne barokowe kościoły: kościół św. św. Piotra i Pawła - perła i mistrzostwo w dziedzinie białych stiuków, cerkiew św. Ducha z zielonym barokowym(!) ikonostasem Glaubitza, kościół Bernardynów- z przepięknymi drewniano- marmurowymi ołtarzami.

W Wilnie narodził się Romantyzm: jest tu drukarnia w domu gdzie wydano "Ballady i romanse" A. Mickiewicza, jest dom Słowackiego, Kraszewskiego, Cela Konrada… Przy kościele św. Anny jest współczesny pomnik Adamusa Mickiewicziusa dłuta litewskiego rzeźbiarza, obok płaskorzeźbione sceny z „Dziadów” Kuny( fragmenty do niezrealizowanego pomnika tegoż autora).
Cmentarz na Rossie jest miejscem pochówku ludzi związanych z historią i kulturą Polski i Wilna: jest tu grób matki J. Piłsudskiego i serce Marszałka, rzeźbiarza Wiwulskiego - autora pomnika na górze Trzech Krzyży, zniszczonego przez Sowietów obecnie zrekonstruowanego, malarza i muzyka Ciurlionisa (jego muzeum w Kownie), Sokołowskiego - słynnego gitarzysty europejskiego, Syrokomli ”skonał grając na lirze”, Tyszkiewicza – jego sponsora, Lelewela, ojca i ojczyma Słowackiego…

Kowno to głównie kościoły gotyckie: św. Jerzego, archikatedra św. Piotra i Pawła, klasztor Bernardynów, kościół Witolda. Litewskie kościoły często za komuny dewastowane, zamieniane na fabryki, magazyny, muzea - są w większości w fazie rozpoczętej konserwacji. Przy nich kowieńska archikatedra to istne cacko-piękne drewniane ołtarze, obrazy Androliego…

Ryga to miasto pięknych secesyjnych kamieniczek Michała Eisensteina, ratusz o dziwnie wydłużonej wieży, dom z dwoma kotami na szczycie dachu…
Na koniec pragnę złożyć serdeczne podziękowania organizatorom tak wspaniałej pielgrzymki - była to dla mnie prawdziwa odnowa duchowa.

Jolanta Meder-Kois


Parafialna pielgrzymka na Jasną Górę
z okazji 300-lecia koronacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej
11 marca 2017 r.

Godz. 6.00 rano Wiedziałam, że jedzie dwa autokary pielgrzymów, ale jakie było moje zdziwienie kiedy w jednym z nich zobaczyłam naszych ministrantów i oazę młodzieżową. Uśmiechnięci, zadowoleni, gotowi do drogi. W naszym autokarze również było radośnie. Ruszyliśmy na spotkanie z naszą Matką. Było skupienie modlitewne, śpiew ale i czas na krótkie wyciszenie.

Po przyjeździe do Częstochowy mieliśmy chwilę wolnego czasu, który wykorzystałam na obejście obrazu Matki Bożej. Jest to dla mnie osobiście zawsze szczególny moment rozmowy z Maryją. O godz. 11.00 rozpoczęła się uroczysta msza św. w kaplicy Matki Bożej. Przewodniczył jej nasz ks. Proboszcz wraz z ks. Markiem, Przeorem Jasnej Góry i innymi obecnymi księżmi.
Do mszy św. służyli nasi ministranci, bardzo skupieni i przejęci (jak my wszyscy), a nasza oaza młodzieżowa swoim pięknym śpiewem na przemian z organistą ubogaciła tę mszę św. Wiele osób spośród naszej pielgrzymki mogło być blisko Matki tuż za plecami ministrantów i księży. To było ogromne przeżycie i wzruszenie, którego nie da się opisać słowami. Maryja Jasnogórska na wyciągnięcie naszych rąk. Maryja patrząca na nas z bliska i my patrzący w Jej oczy, które, jak mówił na ostatnich mszach św. roratnich w naszej parafii ks. Jan, są naszym oknem do nieba. Piękne przemyślenie, które od tamtej pory zawsze mi towarzyszy, kiedy patrzę na obraz Matki Bożej Jasnogórskiej.

Po mszy św. był czas na zwiedzanie zabytków Jasnej Góry. Oprowadzał nas jeden z ojców Paulinów. Pięknie i ciekawie opowiadał, a przy tym był pełen humoru.

Kolejne nasze wspólne przeżycia to odprawienie Drogi Krzyżowej na Wałach. Piękne prowadzenie tej modlitwy przez naszą oazę młodzieżową. Ich śpiew i krótkie rozważania były pełne wiary i ufności, skłaniając nas do głębokich przemyśleń. Po czasie pełnym wzruszeń i skupienia mieliśmy jeszcze czas wolny na ciepły posiłek.

W drodze powrotnej do Warszawy czekała nas jeszcze niespodzianka. Pojechaliśmy do Sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej Uzdrowienie Chorych prowadzonego przez Ojców Dominikanów. Maleńka, mieszcząca się w dłoni cudowna figurka Matki Bożej Gidelskiej uzdrawiająca poprzez gidelskie wino. Historię tej figurki i tego miejsca opowiedział nam jeden z Ojców Dominikanów. Byłam tutaj pierwszy raz. Piękne sanktuarium, cicha i spokojna okolica. Wszyscy, którzy tu jeszcze nie byli powinni je odwiedzić i pokłonić się Matce Bożej Gidelskiej. Skosztować również cudownego wina.

Droga powrotna do Warszawy minęła szybko i spokojnie. Byliśmy wszyscy trochę zmęczeni ale szczęśliwi i ubogaceni cudownie przeżytym dniem.
Wszystkim bardzo dziękuję za ten wspólnie spędzony czas.

Pozdrawiam,
Urszula Banaszek