„Cudze
chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie, co posiadacie.”
Na
listopadowym spotkaniu Wspólnoty Papieskiej naszej parafii p. dr
Izabella Mroszkiewicz zaproponowała uczestnikom Wspólnoty na 29
listopada pielgrzymkę „Warszawskie spacery”. Od razu wręczyła
nam już przygotowany program, który przedstawiał się następująco:
-
spacer po Starym Mieście,
-
nawiedzenie Kościoła Jezuitów NMP Łaskawej z cudownym obrazem
Matki Bożej Łaskawej Patronki Warszawy,
-
nawiedzenie Katedry św. Jana najstarszego kościoła Warszawy,
miejsca koronacji dwóch polskich królów; modlitwa przy grobie
Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego,
-
zwiedzanie z przewodnikiem Zamku Królewskiego, siedziby książąt
mazowieckich i królów polskich, miejsca uchwalenia konstytucji 3
Maja 1791 r.,
-
nawiedzenie kościoła akademickiego św. Anny.
Planowana
dodatkowo wizyta na lotnisku Okęcie nie doszła do skutku, z
przyczyn niezależnych. W zamian zaproponowano nam zwiedzanie ośrodka
Lotniczego Pogotowia Ratunkowego na Bemowie i uraczono nas
wspaniałymi opowieściami o ratowaniu życia ludzkiego i o różnych
niesamowitych zdarzeniach.
Pomimo
niesprzyjającej aury program został zrealizowany. Rozpoczęliśmy
od odwiedzenia wyżej wymienionych kościołów. Cudem ocalałe lub
wspaniale odbudowane po tragicznych wydarzeniach Powstania
Warszawskiego w 1944 roku i „wyzwolenia Warszawy” w 1945 roku,
kiedy to Miasto Nieujarzmione legło w gruzach. Pamiętam zdjęcie z
tego okresu: bezmiar gruzów i stercząca wieża kościoła. Potem
wiele lat odgruzowania Warszawy. Nie tylko warszawiacy w nim
uczestniczyli. Z całej Polski przyjeżdżały grupy ludzi dobrej
woli, aby nasza stolica mogła powstać i wyglądać tak, jak obecnie
ją oglądamy i podziwiamy. A już prawdziwym cudem jest Zamek
Królewski.
Po
tragicznych wydarzeniach roku 1944 i 1945, ze starego Zamku
Królewskiego pozostała maleńka cząstka, fragment ściany z oknem,
przez które patrzył na Warszawę Stefan Żeromski. Taka sytuacja
trwała wiele długich lat. W tym trudnym czasie dla Polaków w
latach 40, 50 i 60 XX wieku, budzi się serce Polaków, powstaje myśl
- za wszelką cenę odbudować Zamek Królewski. Zbiera się grupa
entuzjastów, płyną pisma, prośby, apele do władz państwowych i
do Polaków o pomoc fizyczną, i finansową. Tworzą się grupy
ekspertów, którzy opracowują plany odbudowy. Znajdują się
zdjęcia, a nawet różne eksponaty dotychczas uważane za zaginione.
Trudno zliczyć, ile osób było zaangażowanych - pewnie tysiące.
Zaczęliśmy
zwiedzać Zamek Królewski. Każdy z uczestników otrzymał
słuchawki, co umożliwiło nam słyszenie każdego słowa pana
przewodnika. Nie wiem, czy to my mamy takie szczęście, czy każdy
przewodnik ma taki niesamowity dar przekazywania wiadomości.
Oglądaliśmy komnaty, sale, korytarze, przejścia. Wszystko pięknie
ozdobione. Sufity, ściany, posadzki. Niezliczona ilość portretów
słynnych ludzi. Obrazy o różnej tematyce. Wszystko komentowane
bardzo barwnie, ciekawie, z podaniem wielu nazwisk twórców, okresu
powstania, oraz zdarzeń ważnych dla Polski.
Zgromadzone
dzieła, ich wartość historyczna to wielki skarb narodowy. Żeby
to ocenić trzeba samemu to zobaczyć i przeżyć wielką lekcję
historii swojej Ojczyzny.
Następna
lekcja to zwiedzanie Wilanowa. Ale o tym – następnym razem.
Danuta
Strójwąs