Dekalog (10 słów)

Pierwsze Przykazanie Boże

Wyraża podstawowe obowiązki człowieka względem Pana Boga:
  • Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli.
  • Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie…
  • Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył.
  • „Panu Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz” (kuszenie, Mt 4, 10)

To przykazanie nakłada obowiązek stawiania Pana Boga na pierwszym miejscu w naszym życiu; poznawania Jego przez: wiarę, całkowite zaufanie i umiłowanie przez wypełnianie Jego woli.
Każdy z nas jest zobowiązany, aby odrzucić to wszystko, co sprzeciwia się wierze, jak: niewiara, zaniedbanie pogłębienia wiary, wątpienie, ateizm.
Przykazanie zabrania również popełniania grzechów przeciwko nadziei: zuchwałej nadziei, rozpaczy, dążenie wyłącznie do realizacji celów ziemskich.
Zakazuje także grzechów przeciwko Miłości Bożej, obojętności, niewdzięczności, lenistwa duchowego, nienawiści do Pana Boga.
Oprócz wiary, nadziei i miłości Pierwsze Przykazanie przypomina o obowiązku służenia Jedynemu Panu Bogu przez: adorację, modlitwę, ofiarę, przyrzeczenia i śluby.
Potępionymi przez Pierwsze Przykazanie są:
  • zabobony
  • bałwochwalstwo
  • wróżbiarstwo
  • praktyki magiczne
  • kuszenie Pana Boga
  • świętokradztwa
  • symonie.
To prawda, że człowiek nosi w sobie od momentu grzechu pierworodnego wiele słabości, o czym doskonale wie Bóg. Stąd z miłości do człowieka daje mu pomoc w formie Dekalogu; to tak, jak znaki drogowe, które mają bezpiecznie prowadzić do celu podróży. Darem, ale również niebezpieczeństwem dla człowieka jest wolność, która potrafi zniszczyć najwspanialsze intencje Pana Boga. Stało się tak z narodem wybranym. Wystarczył czas rozmowy Mojżesza z Panem Bogiem, by zebrany lud u podnóża góry Synaj uczynił sobie złotego cielca („Oto wasz bóg”). Stąd nie dziwi nas reakcja Mojżesza polegająca na zniszczeniu bożka i rozsypaniu jego prochów w nurcie rzeki oraz rozbiciu kamiennych tablic. Niewątpliwie było to sprzeniewierzenie w stosunku do swojego Stwórcy i Boga ukochanego ludu, który jakże często w swojej historii nadstawiał ucha na baśnie o bożkach fałszywych, zbierał się po górach i czcił Baala, Molocha… . Pomimo wielu słabości, sprzeniewierzeń, Bóg nie opuszczał swojego ludu, a nawet ponawiał swoje przymierze.
A człowiek tak, jak wczoraj, tak i dziś ma swoje bóstwa i pragnie, aby cały świat oddawał jemu pokłon na miarę Stwórcy i Boga. Jakże często bożkiem człowieka staje się: władza, dla zdobycia której poświęca nawet miliony istnień ludzkich (Stalin, Hitler), czas, zdrowie, religię, honor; pieniądz („To wszystko ci oddam, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”), seks, narkotyki i wiele innych pseudowartości, które potrafią zaspokajać chwilowe żądze i namiętności.
Poprzez ten egoizm ludzki, czasami przedziera się głos: „Jam jest twój Bóg, Jahwe…”.
Te wszystkie zagrożenia dostrzegł prorok naszych czasów Jan Paweł II, a Jego miłość i odpowiedzialność za Ojczyznę, by w kolejnej pielgrzymce 1991 r. przypomnieć Polakom obowiązki wobec Boga i ludzi. Ale tym razem Polacy nie chcieli słuchać swojego Mojżesza. Jakby zapomnieli skąd i przez kogo przyszła wolność, tak nieoczekiwanie. Ojciec Święty zorientowany był w sytuacji w Polsce po upadku komunizmu. Stanowisko lewicy, ugrupowań liberalnych, częste ataki na Kościół, a nawet samego papieża były bardzo brutalne. Za wszelką cenę, nie przebierając w środkach, chciano zatrzeć wkład Kościoła w życie narodu. Wrogowie Kościoła i Ojczyzny dysponowali dużym wachlarzem doświadczeń z okresów rządów komunistycznych. Starą metodą środki masowego przekazu utożsamiały Kościół z „ciemnogrodem”. Kościół nawet dla pewnych elit solidarnościowych zaczął stawać się niepotrzebny, zgodnie z przyjętą zasadą: „Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść”. To, czego komunistom nie udało się osiągnąć w czasach PRL-u, w okresie po uzyskaniu wolności dokonała szeroko rozpowszechniona propaganda postkomunistyczna, osiągając swój cel m.in. w zakresie: przyzwolenia na aborcję, rozwiązłość społeczną, podsycanie nienawiści do księży, krytykę Kościoła, w tym Ojca Świętego. Poddano krytyce koszty pielgrzymki, posługując się argumentami populistycznymi („kiedy ludzie umierają z nędzy, chorób, braku lekarstw, wydaje się pieniądze na zakup nowych śmigłowców i inne inwestycje”). Była to szeroko zakrojona akcja manipulacji opinią publiczną.
W prasie pojawiały się często głosy na temat rozdzielenia Kościoła od państwa. Można zauważyć, że tzw. opozycja postkomunistyczna w tej materii odniosła swój cel, a Papieża nie witano już tak gorąco, jak w poprzednich pielgrzymkach.
3 kwietnia 2005 roku w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, dzień po śmierci Ojca Świętego, w atmosferze powszechnego cierpienia, modlitwy i miłości do Jana Pawła II kard. Franciszek Macharski w homilii do wiernych powiedział: „Dziś płaczemy po naszym Janie Pawle II, ale był taki czas, gdy On płakał z naszego powodu… . Czas, kiedy bardzo cierpiał przez nas, bo nie chcieliśmy Jego i nie chcieliśmy słuchać tego, co chciał nam powiedzieć… (Dekalog 1991)”.
Nie zapominajmy, że jeszcze z tamtych dni znad Bałtyku skierowana została do nas prośba Jana Pawła II – w dalszym ciągu aktualna: „Proszę was, wszyscy moi Rodacy, synowie i córki wspólnej Ojczyzny, abyście nie pozwolili rozbić tego naczynia, które zawiera Bożą prawdę i Boże prawo. Proszę, abyście nie pozwolili go zniszczyć. Abyście sklejali je z powrotem, jeśli popękało. Abyście nigdy nie zapominali: ‘Jam jest Pan Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Oto Dekalog. Dziesięć słów. Od tych dziesięciu słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw, przyszłość Narodu, państwa, Europy i świata.
Słowa Twoje Panie są prawdą. Panie, uświęć nas w prawdzie. (J 17, 17)” (Koszalin 1.06.1991 r.).

Ks. Prałat Mirosław Bielawski