Rekolekcje w Loretto wrzesień 2015

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus
W dniach 25-27 września wraz z mężem i Basią byłam na rekolekcjach w Loretto, na które zostaliśmy zaproszeni przez Moderatora Żywego Różańca Diecezji Warszawsko-Praskiej - ks. Romana Kota. Mam nadzieje, że w przyszłym roku będzie nas więcej.
Program był bardzo bogaty i wypełniony po brzegi. Na powitanie przybył bp pomocniczy Marek Solarczyk, który nas pobłogosławił i prosił - zachęcajcie wszystkich do modlitwy różańcowej. Jesteście przecież dziećmi Bożymi, a Jego Matka zawsze ma w ręku różaniec.
A czego dotyczą objawienia MB? Jej prośby są zawsze takie same - odmawiajcie różaniec.
Rekolekcje odbywają się, co roku we wrześniu i są bardzo potrzebne a zarazem owocne, zwłaszcza dla zelatorów KŻR.
Od godz. 7.00 do prawie 22.00 trwała modlitwa, adoracja, medytacja, msza św., różaniec, droga krzyżowa, świadectwa.
Świadectwa ludzi, którym niełatwo było mówić o sobie, skoro żyli przez wiele lat w grzechu. Były łzy osób, które mówiły o sobie. Często był to pierwszy raz w ich życiu, że przed prawie 150 osobową grupą, mówili o braku Jezusa i Maryi w ich życiu, o złu, które ich dotknęło, o grzechu. Chciałam kilka z nich przedstawić. Czego dokonał w ich życiu różaniec?
  1. Obecnie jeden z zelatorów - „trzeźwy alkoholik”. Pił odkąd pamięta. Żona w kącie modliła się na różańcu, matka prosiła, modliła się. Nic nie pomagało. W końcu na prośbę rodziny poddał się terapii. Wystarczyło na pół roku. Potem znów pił. Jak był pogrzeb dziadka, pojechał do kościoła po krzyż i chorągiew. Wrócił pijany. Kiedyś jednak zawiózł żonę do kościoła i na jej prośbę poszedł po wielu latach do spowiedzi. Była to spowiedź niemalże z całego życia. Ksiądz jednak powiedział, że udziela mu rozgrzeszenia, ale pod pewnym warunkiem. Musi obiecać poprawę i zadośćuczynić. Nic nie mówiąc rodzinie podjął terapię. Nie pije już 7 lat, a obecnie sam jest zelatorem Róży, gra na gitarze, akordeonie, śpiewa, służy do mszy a przede wszystkim modli się na różańcu i jest wdzięczny za opiekę i wstawiennictwo Maryi.
  2. Dziewczyna, żyjąca w dwóch związkach niesakramentalnych. Z dala od Boga, bo jest przekonana, że Go nie ma. Dom rodzinny jej tego nie nauczył. Ciągłe problemy zdrowotne, finansowe, niezgoda w rodzinie, awantury. Zabiegana, nic nie mogła zrobić na czas. Ciągle schody, problemy, nicość i pustka. Aż do momentu, kiedy spotkała na swojej drodze księdza, który jej nie karcił, nie krzyczał, nie łajał. A co zrobił? Dał jej różaniec. Spytała, co się z tym robi? Nauczył ją odmawiania różańca. Dzisiaj jest zelatorką. Działa bardzo aktywnie i głosi innym swoje świadectwo. Jej hasło – z Maryją osiągniesz wszystko.
  3. Młoda dziewczyna – Agnieszka. Rak piersi. Szok, oszołomienie, niepewność, co będzie? Postanawia pójść do kościoła. Po drodze jest świadkiem wypadku z ofiarą śmiertelną. Kolejny szok, łzy. Idzie do spowiedzi, ale cała roztrzęsiona. Trafia na spowiednika, który proponuje jej, aby wzięła do ręki różaniec. Chemioterapia, operacja, długie leczenie, rehabilitacja. I co? To ona pocieszała rodzinę, męża w swojej chorobie. Zaufała Bogu i Maryi. Była pewna, że jak zawierzy Maryi to Jej syn, Nasz pan wysłucha jej prośby. Niczego się nie bała. Co do dostała w zamian? Jej prośby zostały wysłuchane. Teraz modli się o dziecko. Ma nadzieję, że wszystko będzie tak jak Bóg zechce.
  4. Kolejna osoba. Młody 37 mężczyzna. Dobrze zarabiający biznesman. Szef dużej korporacji. Pieniądze, jakimi obracał były duże. Wychowany w rodzinie katolickiej. Chodził, co niedziela do kościoła, jego rodzice też. Ale po powrocie do domu – awantura, kłótnie. Mając takie wzorce odwrócił się od Boga. Stwierdził - nie ma Boga, skoro takie jest życie rodziny. Zajął się biznesem, uprawianiem sportu, życiem towarzyskim, zarabianiem pieniędzy. Wreszcie nadeszły problemy finansowe w firmie. Udaje się do Matki Bożej do Częstochowy. I co? Matka Boża mu pomaga. Firmy spłacają stare zadłużenia. Jest ok., ale tak zwykle bywa. „Jak trwoga to do Boga” a potem wracamy do codzienności. Przychodzą kolejne niepowodzenia, coraz większe straty. Nie ma już pomysłu na wyjście z upadku. Dowiaduje się o Matce Bożej w KIBEHO w Rwandzie (Afryce). Postanawia, że pójdzie tam pieszo. Ponad 10 tys. kilometrów. Przygotowanie trwa 2 lata. Tak tym wszystkim pochłonięty przygotowując trasę, zapomniał o przygotowaniu fizycznym i finansowym. Wyrusza jednak w drogę mając zaledwie 30% środków na przeżycie. Ale udaje mu się. Pieniądze same jakoś znajdują się. Dochodzi i jest szczęśliwy. Obecnie porzucił biznes. Pracuje na Skaryszewskiej znajdując 20, 30-latków, którzy odeszli od Boga. Teraz zmienił zdanie. Uwierzył, co znaczy modlitwa na różańcu, medytacja, rozmyślanie tekstów pisma świętego. Wszystkim głosi o Bogu i Jego Matce.
Takich i podobnych świadectw było wiele. Wszyscy, którzy z całego serca zawierzyli – otrzymali.
Wierzcie mi mogłabym mówić długo, bo wiele się działo. Rekolekcje te nie były wcale ani za długie ani za męczące, lecz bardzo doniosłe. Chociaż jak wróciliśmy zmęczenie wyszło.
Matka Boża Loretańska jest Matką wyjątkową. Patrzysz na Nią a ona się do ciebie uśmiecha i jakby odpowiada na twoje troski, wątpliwości, cierpienia.
Martwisz się:
  • Masz problemy z mieszkaniem, brak ci na opłaty, czynsz, energię? A przecież Pan Jezus i Jego Matka nie mieli nic. Nawet miejsca w gospodzie. Jezus, nasz Pan i Król Wszechświata urodził się w ubóstwie, w stajni….
  • Masz problemy ze zdrowiem? Cóż to jest w porównaniu z cierpieniami Jezusa idącego na Kalwarię. Poniżony, obnażony, znieważany, opluwany. Za co? Za to, że ja przeklinam, że obgaduje innych, że nie poszczę, że nie chce mi się iść do kościoła, że nie pomagam potrzebującym. Można tego dużo wymieniać. My, bowiem mamy ciągle dużo do powiedzenia. A On? On w takim poniżeniu milczał i niósł za nas krzyż. Za nas umarł.
  • Masz wątpliwości? Tak, każdy z nas je ma. Czy zdążysz do pracy? Co ugotować na obiad? Jak się ubrać? Jaką szkołę dla dziecka wybrać? Itd… itd…
Martwimy się o przyszłość dzieci lub o rodzinę, zabiegamy o dobry stan zdrowia, przejmujemy niepowodzeniami w pracy. Co ktoś do nas albo o nas mówi. Robimy wiele, aby wieść spokojne i ułożone życie.
Ciągła troska o lepsze „jutro” często jednak przysłania nam to, co już każdy z nas otrzymał. Posiadamy to, ale przez zabieganą codzienność nie wykorzystujemy. A to jest absolutnie najważniejsze dla każdego człowieka. Dla mnie, dla Ciebie też.
 Czyli co? Sojusz. Ty + Bóg, który chce wzmocnić Twoje życie.
Myślisz, że nie zasługujesz na taką relację?
Masz rację. Nie zasługujesz. Ja też. Jesteśmy grzesznikami, a Bóg jest Święty. Ale w Jezusie, otrzymujemy wszystko, czego nam potrzeba. 
Twoja historia z Bogiem zaczęła się na długo przed twoim urodzeniem. Bez jej znajomości nie wiesz, kim tak naprawdę jesteś, do czego masz prawo i co posiadasz.
Bowiem Bóg zawarł z Tobą przymierze, umowę, na mocy, której:
  • stał się Twoim poręczycielem, 
  • pozwolił Ci używać wszystkiego, co posiada,
  • obiecał Ci zawsze błogosławić,
  • zobowiązał się do bycia Twym obrońcą,
Czyli masz wszystko, tylko tego nie widzisz. Zamknij oczy a twórz uszy i serce. Na pewno będziesz widział więcej.
A skoro masz już to wszystko, to sięgnij po to i zacznij tym żyć.
Troska o codzienność jest bardzo ważna, ale nie może nam przysłonić relacji z Bogiem i tego, co z niej wynika. Jestem pewna, że nie musimy się już martwić, bo „Bóg cieszy się, kiedy oddajesz Mu chwałę, pozwalając, by zajął się twoimi problemami”.
Uwielbiaj Go.
  • Choć że nie mam pracy, martwię się, co jutro dam dzieciom jeść, bądź uwielbiony Jezu,
  • Choć jestem chory, boli mnie biodro, nie mogę dojść do przystanku bądź uwielbiony Jezu,
  • Choć mój syn, córka pije, w domu są awantury, wnuczek mnie okrada, bądź uwielbiony Jezu,
Bądź uwielbiony Jezu, i pomóż mi abym stał się ewangelizatorem. Zapraszał innych do odmawiania różańca. A młodym rodzicom powiedz. Martwisz się o swój dom, rodzinę, dzieci – zacznij odmawiać różaniec. Owszem odpowiadają. Przecież ja się modlę. Ale powiedz im, że w kole Żywego Różańca za twoje dziecko będzie modliło się 20 osób, a nie tylko ty.
Szczęść Boże.